Blog

LATARNIA – WSKAZUJE KSIĄŻKI ZNAKOMITE

 

Nazwa Latarnia przyszła znikąd. Trochę tak, jakby zaświeciła nam w głowie. Bezwiednie zaczęliśmy rysować kształt latarni na kartce. Powstały pierwsze szkice logotypu.

A potem przyszły refleksje, jak trafna jest ta nazwa, jak bardzo pasuje do nas, do tego, co chcemy robić.

Do tego, że jesteśmy znad morza. Bo latarnie morskie to ważny element tutejszego krajobrazu.

 

Z książkami jesteśmy związani od lat. Słowo pisane jest nam wielce drogie. Czytamy od zawsze, a teraz wydajemy. Dlatego postanowiliśmy wykopywać z piwnic, strychów i starych antykwariatów przykurzoną nieco, ale świetną, mądra literaturę. Taką, której zapomnieć nie można. Która ma szansę odżyć na nowo i cieszyć kolejne pokolenia.

Oczywiście patrzymy w przyszłość, dlatego wyciągamy nasze latarenki daleko i szukamy osób, które chciałby razem z nami wydawać i promować dobrą literaturę. Przecież każdy czas ma ważne prawdy do przekazania.

Pierwszą książką, którą wydaliśmy, jest „Lida” Aleksandra Jurewicza. Powieść autobiograficzna, o uczeniu się Polski, o nauce nazywania jej swoją ojczyzną, o języku polskim, który początkowo trudno układa się w buzi.

I z zaskoczeniem, gdy czytamy ją po raz kolejny, zwracamy uwagę na to, że kończy się światłem.

„Rozświetlone okna i cienie tańczących mógł zobaczyć każdy, kto właśnie szedłby drogą.

Światło u nas widziały kościoły i dzwonnica, i aniołowie schowani w piszczałkach organów na chórze.

I lotnik przelatujący nocą odrzutowcem.

I rosa, która jak senna wróżka pochyliła się nad trawą. (…)
Następnego dnia mama powiesiła lampę nad ścianie. Bańkę z naftą wyniosła do komórki.

Wieczorami ćmy tańczyły wokół żarówki, ale już skrzydła im nie płonęły.
Mała siostra wyciągała ręce ku rozświetlonemu sufitowi i gaworzyła w swoim języku, już nie płakała i nie bała się światła.”

[Aleksander Jurewicz „Lida”]

 

Zapraszamy do naszej Latarni…

obecnie brak wpisów, zapraszamy wkrótce.

Wydawnictwo Latarnia © 2015. Wszystkie prawa zastrzeżone